Opis
Ta publikacja to spisana bogata historia człowieka i artysty, powstańca warszawskiego, rzeźbiarza odbudowującego Warszawę. Mistrza obróbki kamienia, mistrza dla wielu studentów, absolwentów, asystentów, kolegów rzeźbiarzy. Człowieka uczciwego, skromnego, niezwykle pracowitego, dydaktyka o wielkim autorytecie i poczuciu humoru. Społecznika oddanego swojej ASP w Warszawie i Wydziałowi Konserwacji, którego był współtwórcą. Człowieka szanowanego przez wiele środowisk.
Jako pierwszy absolwent tworzonej Katedry Konserwacji Rzeźby Kamiennej, a następnie jej pracownik, miałem przyjemność i szczęście czerpać wiedzę i umiejętności od mistrza, z którym współpraca nie ograniczała rozwoju. Dorobek Profesora, jego liczne realizacje poznałem podczas równoległych studiów, przygotowując dokumentację fotograficzną adiunktowi Romanowi do przewodu na stanowisko docenta.
W tej monografii zapisana została droga artysty, który przechodząc przez kolejne etapy wtajemniczenia – naukę rzemiosła, studia akademickie, pracę dydaktyczną – nigdy nie przestawał tworzyć. Nawet gdy już osiągnął wiek emeryta, praca w kamieniu była aktem twórczym realizowanym na działce w Puszczy Bolimowskiej.
Oprócz twórczości własnej dla Profesora nie mniej istotna była działalność na innych polach: w Społecznym Komitecie Opieki nad Starymi Powązkami, w tworzeniu wyspecjalizowanego grona dydaktyków studiów plastycznych w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Częstochowie.
Był opiekunem podczas praktyk rzeźbiarzy i konserwatorów. Opiekunem naukowym obozów inwentaryzacyjnych, na których studenci dokumentowali ginące zabytki Dolnego Śląska.
Współpraca z Profesorem dawała nam wiele radości i satysfakcji. W mojej pamięci pozostaną nasze wspólne realizacje, na przykład wykonanie kopii Pomnika Maryjnego w Celje w Jugosławii, rzeźby Birkuta do filmu Andrzeja Wajdy Człowiek z marmuru czy konserwacja rzeźby Bertela Thorvaldsena Ganimedes w Rogalinie.
Profesor Adam Roman był dla nas wszystkich wzorem do naśladowania, miał „słuch rzeźbiarza” – z daleka słyszał, czy ktoś kuje w kamieniu dobrym czy stępionym dłutem. Jak w życiu bywa, nie wszyscy to wiedzieli. Radosny jest fakt, że po wielu latach wspomnienia Profesora uzupełnią historię naszej uczelni. Z wdzięcznością przekazuję podziękowania dla Pani Aleksandry Wałdowskiej, konserwatorki, absolwentki Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, która zauroczona osobowością Profesora, przyczyniła się do tego, że zostały spisane fakty z jego bogatego życia.
fragment tekstu prof. Andrzeja Kossa